Route no 1/2020 Żabiczki Piątkowisko

Wycieczka noworoczna. PIerwszy trip od trzech miesięcy. Coś w rodzaju postanowienia noworocznego. Bardzo cieszę się, że dobrze działa połączenie Stravy i Bikestats, bo to jedyna nadzieja dla mnie, na regularny powrót do tutejszego blogowania.

Trasa przez pola, było bardzo zimno toteż skróciłem trasę do prezentowanej ma mapie. Z Łodzi wyjechałem przez Niesięcin do Żabiczek, dalej przez nowe rondo na w stronę Konina, Piątkowiska skąd przez Górki Pabianickie, lotnisko i Zdrowie wróciłem do domu.

Ubrałem się na cebulkę jak ogr, ale nie znalazłem kominiarki toteż chłód dawał się we znaki na trasie. Na trasie ze słuchawek płynęło radio BBC, a by połączyć przyjemne (rowerowanie) z pożytecznym (angielski listening). Niech nauka sama wchodzi do głowy.

Pokaż trasę GPS

Do Kiełminy i dobrej po pracy

Zamarzyło mi się, żeby mieć statystyki podobne jak najwięksi wyjadacze na BS. Na pewno się nie uda, bo lubię robić wiele rzeczy na raz i zabraknie mi czasu, ale coś w tym kierunku mogę uczynić, np. wybrać na wycieczkę po pracy w przepiękne, kwietniowe popołudnie!

Na kajak

Znowu wyłączyło mi się Endomondo. Na kajaku, zdjęcie z wiosła, w trakcie przerwy.

Młyn na Dobrzynce

Przejażdżka nad nowo odkryty przeze mnie młyn nad rzeką Dobrzynką. Wydawało mi się, że dobrze znam ten teren, a tu niespodziewanie, na spiętrzeniu rzeki natrafiłem na stary, mocno zniszczony budynek, który zapewne przed laty służył jako lokalny młyn, jakich wiele było nad łódzkimi rzekami, zanim powstała tu milionowa aglomeracja. Droga też jest dość malownicza. Generalnie ot, krótki wypad za miasto. Bez dwóch zdań, kategoria wokół komina.

Poza tym, drobne zakupy po drodze, na Zielonym Rynku i w Porcie.

Kiełmina, Grądy nad Moszczenicą i Zgierz

Głównie terenowo po lesie Łagiewnickim, PKWŁ  koło Dobrej, Uroczysku Szczawin (Grądy nad Moszczenicą) i Las Okręglik w Zgierzu. Pomału obczajam ręczny statyw do telefonu, czyli tzw. selfie stick, dzięki któremu można robić o wiele lepsze zdjęcia i filmy na telefonie i to nie tylko własnej facjaty :p W końcu udało mi się złapać na endomondo całą trasę.

Rodzinnie na Zgniłe Błota

Rodzinna przejażdżka na stawy we wsi Zgniłe Błota. Ojciec jeździ już coraz wolniej, chociaż myślę, że to raczej nie wina wieku, a nowego roweru. Przez lata jeździł na szosowym Romecie, a teraz przesiadł się na miejskiego Gazelle, na którym i ja ledwo jeżdżę. I tak przez to rower głównie stoi nieużywany w domu. Mam nadzieję, że na emeryturze troszeczkę się jeszcze rozrusza... niczym Aleksander Doba :P

Wieczornie do Jedlicz

Majowa przejażdżka po okolicach Łodzi. Tym razem poraz pierwszy w życiu zawitałem w najbardziej wysunięte na północny-zachód fragmenty Łodzi. Dolina rzeki Sokołówki oraz Kochanówek wyglądają naprawdę ładnie. Jakoś nigdy wcześniej nie było mi tu po drodze. Trzeba tu jednak uważać na jadowite węże, gdyż jeden w zeszłym roku ukąsił w nocy ochroniarza pobliskich domów jednorodzinnych. Ta okolica to również ciekawy skrót do Grotnik.

Do Grotnik jednak nie jechałem, tylko odbiłem do Jedlicz, po skraju lasu grotnickiego do Zgierza i przez Smardzew, Skotniki, Las Łagiewnicki do domu. Ciekawa trasa, dużo nowych miejsc. Na pewno jeszcze ją kilka razy powtórzę.

Treningowo do Pabianic

Wiosna zaczęła się już na dobre, a więc czas na pierwsze treningi kolarskie. Zimami przestałem jeździć na rowerze ze względu na lekki reumatyzm w szyi, który już na szczęście ustąpił. Trzeba uważać, bo zdrowie ma się jedno. W każdym razie przez miasto pojechałem do Portu Łódź i Ikei, potem przez Ksawerów, do Pabianic. Dalej DK 71 do Górki Pabinickiej, przez Gorzew, koło lotniska, przez Retkinię i koło ZOO do domu. Szybka trasa, szybka jazda.



 Fot. 1. Kościół w Górce Pabianickiej

 Fot. 2. Kapliczka w Górce Pabianickiej

Znów Łagiewniki

Trochę zabawy w terenie. Zgonił mnie dopiero zbliżający się mrok.

Widać suszę. Na stawie w Łagiewnikach przy Okólnej ubyło z pół metra wody.

Trudno mi się przyzwyczaić do prędkości, które można uzyskać na rowerze 29 cali w porównaniu do tradycyjnych 26. Jazda wąską ścieżką w terenie 40 km/h - kompletnie nie czuć szybkości. Podobnie 54,7 na asfalcie. Palce lizać!

Po Łagiewnikach

Trochę jazdy w terenie po lesie. Nic specjalnego.